wtorek, 2 sierpnia 2016

Podróżniczka – Diana Gabaldon

Najlepszym dowodem na to, jak bardzo Diana Gabaldon zawładnęła moim sercem, jest fakt, iż w ciągu jednego miesiąca pochłonęłam trzy tomy jej serii. Trzy grubaśne tomy i nadal mi mało. Najchętniej rzuciłabym wszystko i sięgnęła po kolejny, jednak obowiązki najpierw. Dzisiaj opowiem Wam o tym, co ze mną zrobiła Podróżniczka.

Jest rok 1968. Claire wie już, że jej ukochany James nie zginął pod Culloden. Jakimś cudem udało mu się zbiec Anglikom i ocalić życie. Claire musi dowiedzieć się, jak potoczyły się jego losy po przegranej bitwie. Wraz z Brianną i Rogerem zaczynają poszukiwania prawdy. Im więcej się dowiadują, tym większy płomień nadziei rozbłyska w sercu Claire. Jeśli Jamie przeżył, istnieje szansa, że kobieta będzie mogła wrócić do XVIII wieku i odnaleźć go. Co ją spotka, kiedy jej się to uda? Czy po dwudziestu latach nieobecności jej związek z Jamesem może na nowo rozkwitnąć? A może w tym czasie rudowłosy Szkot ułożył sobie życie bez niej? Odpowiedzi na te pytania dostarczy Wam lektura książki.

Akcja dwóch poprzednich części tej serii została poprowadzona tak, że w naszej wiedzy o losach bohaterów powstała ogromna luka. Wiemy, co Claire przeżyła, będąc w XVIII wieku. Wiemy, że powróciła do czasów jej współczesnych. Wiemy również, iż w dwadzieścia lat później bohaterka powraca z dorosłą córką do Szkocji. Co jednak działo się z nią przez te dwadzieścia lat? No i, co równie ważne, co w tym czasie działo się z Jamiem? W Podróżniczce Diana Gabaldon stara się tę lukę co nieco wypełnić. Mamy możliwość poznania pewnych wydarzeń z życia Claire po powrocie do współczesności, a dzięki jej poszukiwaniom, powoli poznajemy losy Jamesa. Naszą wiedzę o tym, jakie życie prowadził nasz ukochany rudzielec, poszerzają jednak nie tylko wyniki poszukiwań Claire. Każda nowa informacja o Jamiem otwiera przed czytelnikiem rozdziały, w których bezpośrednio obserwujemy jego poczynania. Bardzo spodobał mi się pomysł, by tak właśnie poprowadzić fabułę tej powieści. Jej lektura była niczym układanka, w której kolejne elementy wskakują na właściwe miejsce, ukazując coraz pełniejszy obraz całej opowieści.

Pod wieloma względami Podróżniczka to do tej pory chyba najlepsza część serii. Autorka tym razem serwuje czytelnikowi niezwykłą, pełną niespodziewanych zwrotów akcji, czytelniczą podróż. Swoich bohaterów rzuca w dobrze im znane, bliskie sercom miejsca oraz w te zupełnie obce i niebezpieczne, skryte za spienionymi falami morskich wód. Na swojej drodze spotkają niejedną znajomą twarz, nie zawsze jednak kierującą się dobrymi intencjami. Ukryte skarby, nieznane lądy, egzotyczne zwierzęta, piraci, pościgi i ucieczki... Czeka ich wiele przygód, a niektóre z nich mogą okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Jednego możecie być pewni: tutaj zdecydowanie nie ma miejsca na nudę.

Podróżniczka jest również, spośród trzech pierwszych tomów, tym najbardziej emocjonalnym. Radość potrafi mieszać się ze smutkiem, nadzieja z rozczarowaniem, a chwile wzruszeń, których dostarcza książka, potrafią być momentalnie rozwiane przez wybuch śmiechu. Kilka razy musiałam zbierać szczękę z podłogi, kiedy pewnymi rewelacjami Diana Gabaldon wprawiła mnie w ciężkie osłupienie.

Bohaterowie powieści są zdecydowanie dojrzalsi (w końcu dwadzieścia lat to szmat czasu) i bogatsi w pewne doświadczenia życiowe. O ile Claire na tym wyłącznie zyskała, o tyle Jamie mógł odrobinę w oczach czytelniczek stracić. W poprzednich dwóch tomach można było odnieść wrażenie, że rudowłosy Szkot jest pozbawionym wad ideałem mężczyzny. Lektura tego tomu rzuca na jego postać pewien cień, jednak bez obaw, nie oznacza to, że przestaniecie go lubić. Może on za to zyskać w Waszych oczach bardziej ludzkie oblicze. Nawet idealny Jamie może popełniać błędy.

Powieści Diany Gabaldon to nie tylko świetnie skonstruowane postacie Claire i Jamiego. W Podróżniczce ponownie spotkamy się z postaciami drugoplanowymi, które wcześniej zdążyliśmy polubić, jak Fergus, Ian czy Jenny, oraz tymi, które niekoniecznie darzyliśmy sympatią – nie zdradzę jednak, o kim mowa. Autorka wprowadza do swojej opowieści także sporo zupełnie nowych bohaterów drugoplanowych, którzy niewątpliwie dodają całej historii kolorytu. Moim faworytem wśród nich zdecydowanie stał się chiński wielbiciel damskich stóp, pan Yi Tien Cho.

Żeby jednak nie było, że tylko słodzę, na koniec niewielki minusik. Fabuła tej części obfituje w niezliczoną ilość niezwykłych splotów wydarzeń i zbiegów okoliczności. Czasami odnosiłam wrażenie, że pewne ze zbiegów okoliczności są mocno oderwane od rzeczywistości, przez co przygody bohaterów tracą co nieco realizmu. Niemniej jednak w dalszym ciągu, nawet z takim minusikiem, lektura tej powieści należała do przyjemności i pochłonęłam ją w dosyć szybkim tempie.

MOJA OCENA: 8/10

Być może stwierdzicie, że się powtarzam, ale nic na to nie poradzę. :) Jestem tą książką oczarowana i zdecydowanie polecam Wam całą serię Diany Gabaldon. Już nie mogę doczekać się chwili, kiedy będę miała okazję chwycić za kolejną część.
Zaczytanego dnia,


Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Podróżniczka"
Autor: Diana Gabaldon
Tytuł oryginalny: "Voyager"
Tłumaczenie: Justyna Kotlicka, Ewa Pankiewicz, Agata Puciłowska, Małgorzata Tougri
Seria: Obca – tom III
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wyd.: 2015
Stron: 952
Oprawa: miękka
Cena okładkowa: 39,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.