Uwielbiam filmową adaptację powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z 1981 roku. Jest to jeden z moich ulubionych polskich filmów, obejrzałam go wiele razy i nigdy mi się on nie znudzi. Już od jakiegoś czasu chciałam zapoznać się z książkowym pierwowzorem Znachora, a kiedy odkryłam, że mam go wgranego na moim czytniku e-booków, od razu wzięłam się za czytanie.
Profesor Rafał Wilczur jest cenionym chirurgiem. Swoją ciężką pracą zasłużył na wysoki status w społeczeństwie i zaszczytną pozycję w środowisku medycznym. Jest oddany ukochanej żonie i córeczce.
Gdy pewnego dnia wraca do domu, czeka na niego list pożegnalny od żony. Kobieta wyznaje w nim, że zakochała się w kimś innym i to z nim chce rozpocząć życie, a ukochane dziecko profesora zabiera ze sobą. Załamany Wilczur włóczy się po Warszawie, aż napotyka kompanię do picia. Odurzony alkoholem lekarz zostaje pobity, a w efekcie czego traci pamięć. Po tym wydarzeniu, jako Antoni Kosiba, przez lata tuła się po kraju, imając się różnych zajęć, aż trafia do Radoliszek, gdzie przewrotny los nieraz sobie z niego zakpi. To właśnie tam jego zapomniane wcześniej doświadczenie medyczne sprawia, iż staje się znachorem.