Zwykle ten post pojawia się pierwszego dnia nowego miesiąca, ale wczoraj kompletnie było mi nie po drodze z komputerem, stąd mały poślizg. Październik za nami, pora więc na krótkie jego podsumowanie. Chciałabym powiedzieć, że ten miesiąc był lepszy od września, ale chyba muszę pogodzić się z tym, że trwam w jakimś jesiennym spowolnieniu, które nie sprzyja mojemu książkowemu zaczytaniu. Za oknem paskudnie, szybko robi się ciemno i jakoś tak odechciewa mi się siedzieć nad książką, ale za to wykrzesałam trochę chęci na lekturę mangi, która nieprzeczytana leżała na mojej półce od kilkunastu miesięcy.
W październiku przeczytałam cztery książki oraz cztery tomy mangi. Były to kolejno:
- Młody świat Chris Weitz (6/10) – recenzja
- Zaślepienie Aga Lesiewicz (8/10) – recenzja
- Labirynt duchów Carlos Ruiz Zafón (9/10) – recenzja
- Until November Aurora Rose Reynolds (3/10) – recenzja
- Death Note 1: Nuda Tsugumi Ohba, Takeshi Obata
- Death Note 2: Połączenie Tsugumi Ohba, Takeshi Obata
- Death Note 3: Wyścig Tsugumi Ohba, Takeshi Obata
- Death Note 4: Miłość Tsugumi Ohba, Takeshi Obata
Suma przeczytanych stron to 2.716, co daje około 87 stron dziennie. Czytanie książek szło mi powoli głównie z powodu dwóch tytułów – Labiryntu duchów, który jest niezłą cegiełką, a ze względu na piękny styl Zafóna, nie chce się przez nią przelecieć, tylko powoli smakować; oraz Until November, która mnie okropnie wymęczyło, mimo niewielkich rozmiarów.
Najlepszą książką października jest zdecydowanie Labirynt duchów, w końcu Zafón to klasa sama w sobie. Najgorszą książką miesiąca jest zaś Until November, które kuleje pod każdym względem – stylu, fabuły i kreacji bohaterów.
Jeśli chodzi o Death Note, to jest to moja pierwsza manga. Oglądałam anime, japońskie adaptacje filmowe oraz ostatnią adaptację produkcji Netflixa (o której wolałabym zapomnieć) i wreszcie przyszła pora, by zapoznać się z pierwowzorem tej historii. To niesamowita, urzekająca kreską opowieść z porywającą fabułą i parą genialnych bohaterów. Kiedy skończę całą serię, planuję coś naskrobać o niej tutaj na blogu. :)
W październiku na blogu pojawiły się dwie zaległe recenzje:
A tak prezentuje się stosik pozycji przeczytanych w październiku:
Co poza tym na blogu? Dwa posty będące odskocznią od recenzji: Teksty, którymi wkurzysz mola książkowego oraz Najlepsze serialowe intra #1. Standardowo także pojawiły się Zaczytane zapowiedzi oraz Stosik.
Trochę statystyki:
- Liczba wyświetleń bloga: 330.799 (było 319.287)
- Liczba obserwatorów bloga: 399 (było 393)
- Liczba opublikowanych postów: 464 (było 453)
- Liczba polubień fanpage'a: 886 (było 833)
- Liczba obserwujących instagrama: 2339 (było 2353)
- Liczba obserwujących twittera: 447 (było 428)
- Najczęściej wyświetlany post w październiku: Teksty, którymi wkurzysz mola książkowego
- Najczęściej wyświetlana recenzja w październiku: Najtwardsza stal Scarlett Cole
Dziękuję Wam serdecznie, że przyczyniacie się do tego, iż te statystyki rosną. Dziękuję za każdą odsłonę, każdy komentarz, lajki i obserwacje! :)
***
No i tak wyglądał mój czytelniczy i blogowy październik. Chciałabym, by w listopadzie bardziej mi się chciało. ;) Weno, przybywaj!
A jak Wam minął ten miesiąc? Ile książek udało Wam się przeczytać? Zapraszam do komentowania! Możecie również, jeśli chcecie, w komentarzach wstawiać linki do Waszych podsumowań miesiąca. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz