Z twórczością Mii Sheridan po raz pierwszy zetknęłam się za sprawą powieści Bez słów. Styl autorki oczarował mnie tak bardzo, że nie mogłam doczekać się, by móc sięgnąć po inne z jej książek. Miałam nadzieję, że zachwycą mnie podobnie jak historia Archera i Bree. Czy Calder. Narodziny odwagi spełniło moje oczekiwania? O tym w dzisiejszej recenzji.
OPIS: Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać życiu nowy sens.Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...
Mia Sheridan po raz kolejny zawładnęła moim sercem. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwoliła ani przez chwilę się nudzić. Autorka potrafi skonstruować urzekającą i przepełnioną emocjami powieść, którą przeżywa się całym sobą.
Narracja powieści poprowadzona jest w sposób, który osobiście bardzo lubię. Część rozdziałów przedstawiona jest z perspektywy Caldera, a część z perspektywy Eden. Jest to oczywiście narracja pierwszoosobowa, dokładnie więc wiemy, jakie uczucia targają bohaterami.
Mia Sheridan to naprawdę utalentowana pisarka. Potrafi stworzyć wiarygodną historię, w której spotkamy niejedną wyrazistą postać. Moim zdaniem świetnie oddała klimat sekty – jej założenia, surowe zasady, życie z dala od cywilizacji, uprzywilejowany styl życia guru i jego rady w porównaniu z wymaganymi od szeregowych członków kultu wyrzeczeniami. Przepięknie oddała łączące Caldera i Eden uczucie, które dojrzewa wraz z nimi – od dziecięcej fascynacji przez młodzieńcze zauroczenie po miłość, o którą zakochani chcą ze wszystkich sił walczyć. Jej powieść to także świetnie skonstruowani bohaterowie i postacie drugoplanowe. Calder ujął mnie swoją determinacją i odwagą, a Eden połączeniem delikatności i siły ducha. Wśród postaci drugoplanowych najbardziej w pamięć zapadł mi przyjaciel Caldera, Xander, na którego chłopak zawsze mógł liczyć, oraz Hector, guru sekty, który jest całkiem ciekawie stworzonym czarnym charakterem.
Mia Sheridan jest kolejną z autorek, których powieści zapewniają mi emocjonalną podróż podczas lektury. Wraz z bohaterami przeżywałam ich sercowe rozterki, dzieliłam ich radości i obawy, drżałam o ich losy, a niekiedy wściekałam się na niesprawiedliwość, jaka ich spotyka. Warto dodać także, że pojawiające się w książce sceny erotycznie nie dominują jej i napisane są ze smakiem. Z tego jednak względu książkę polecam raczej starszemu odbiorcy.
Książka naprawdę mi się podobała, ma tylko jedną malutką "wadę". Po jej zakończeniu jak najszybciej chciałabym sięgnąć po kontynuację, by przekonać się, co stanie się dalej. Na to jednak przyjdzie mi jeszcze troszeczkę poczekać, ale jednego jestem pewna. Warto na nią czekać.
MOJA OCENA: 8/10
Nieważne, czy z twórczością Mii Sheridan mieliście już do czynienia, czy też nie. Jeśli lubicie romanse, które zawładną Waszym sercem, sięgnijcie po Calder. Narodziny odwagi. Naprawdę warto!
Książka swoją premierę będzie miała 15 czerwca 2016 r.
Zaczytanego dnia,
Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Calder. Narodziny odwagi"
Autor: Mia Sheridan
Tytuł oryginalny: "Becoming Calder"
Tłumaczenie: Petra Carpenter
Seria: A Sing of Love - tom 1
Wydawnictwo: Septem
Rok wyd.: 2016
Stron: 376
Oprawa: miękka
Cena okładkowa: 39,90 zł
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Septem.