Powieść Osobliwy dom pani Peregrine bardzo mi się podobała. Spodziewałam się po niej mrocznej historii, a otrzymałam fascynującą opowieść w iście bajkowych klimatach, w której prym wiedzie grupka obdarzonych osobliwymi umiejętnościami dzieci. Byłam z takiego obrotu spraw bardzo zadowolona. Wkrótce na polskim rynku pojawi się trzeci, i już ostatni, tom tej trylogii, postanowiłam więc nadrobić zaległości i sięgnąć po tom drugi, czyli Miasto cieni.
Akcja książki kontynuuje przerwany w pierwszym tomie wątek. Jacob wraz z osobliwcami uratował z rąk upiorów zamienioną w sokoła panią Peregrine. Poczciwa ymbrynka utknęła jednak w ptasiej postaci i potrzebna będzie pomoc, aby na powrót mogła zmienić się w człowieka. Atak upiorów miał jeszcze jedną, ponurą konsekwencję – pani Peregrine tym razem nie zdołała zatrzymać pętli czasowej i dom, który był bezpieczną przystanią osobliwych dzieci, został zbombardowany. Nic już ich nie trzyma na wyspie. Jacob wraz z osobliwcami wyruszają do Londynu poszukać innej ymbrynki, która mogłaby pomóc pani Peregrine. Jeśli nie zdążą na czas, ich opiekunka już na zawsze pozostanie ptakiem. Nie będzie to łatwa wyprawa – cenny czas ucieka, w dalszym ciągu ścigają ich upiory i głucholce, a wojenna zawierucha trwa. Czy uda im się zdążyć na czas i ocalić ukochaną dyrektorkę?
Kiedy sięgałam po Miasto cieni miałam pewne obawy – nie wiedziałam, czy na nowo odnajdę się w świecie wykreowanym przez Ransoma Riggsa. Minęło trochę czasu, od kiedy czytałam Osobliwy dom pani Peregrine i pewne wydarzenia w niej opisane pozacierały się w pamięci. Gdzieś umknęły także imiona poszczególnych postaci z książki i umiejętności, jakimi każde z nich jest obdarzone. Na szczęście sporo z tych obaw rozwiało się, kiedy tylko otworzyłam książkę. Na jej początku znajdziemy fotografie przedstawiające wszystkie postacie, jakie spotkaliśmy w pierwszym tomie, wraz z krótką informacją na temat każdej z nich. Ten niewielki dodatek okazał się być bardzo pomocny. Również sama treść powieści, choć jej akcja kontynuuje przerwany wątek, zawiera pewne odwołania do poprzedniej części. Dzięki temu, nawet jeśli czytaliście Osobliwy dom pani Peregrine dawno temu, uda Wam się na nowo odnaleźć w tej historii.
Po raz kolejny Ransom Riggs tworzy niezwykłą historię, bazując na starych i często niepokojących fotografiach. Autor zgrabnie buduje wokół nich swoją opowieść, nadając jej przez to specyficzny i odrobinę mroczny klimat. Efekt jest naprawdę interesujący, czasami tylko miałam wrażenie, że pewnych zdjęć mógł nie włączać do swojej powieści i książka nic by na tym nie straciła, gdyby ich nie było. Nawet jak na tak osobliwą powieść pewne jej drobne wątki wydawały się odrobinę zbyt osobliwe. Zdjęć jest naprawdę sporo, odniosłam wręcz wrażenie, że w Mieście cieni jest ich jeszcze więcej niż w poprzednim tomie.
Akcja powieści na początku jest dosyć wolna, z czasem jednak nabiera tempa. Im historia bardziej się rozwija, tym więcej pojawia się trzymających w napięciu scen. Jacob wraz z osobliwymi dziećmi muszą stawić czoła wielu niebezpieczeństwom czyhającym na nich z różnych stron. Sam bohater zmagać musi się nie tylko z czekającymi go przeciwnościami. Jego głowę zaprzątają myśli o tym, do którego świata on sam należy.
Kiedy czytałam pierwszy tom tej trylogii, świat osobliwców wydawał mi się niewielki i hermetyczny. W Mieście cieni autor udowadnia jednak, że ich świat, podobnie jak jego wyobraźnia, nie ma granic. Na swojej drodze Jacob wraz z przyjaciółmi spotykają innych, obdarzonych jeszcze bardziej niezwykłymi umiejętnościami, przedstawicieli swojego gatunku. Jakby tego było mało, przekonacie się o tym, że nie tylko ludzie mogą być osobliwi.
Ransom Riggs osadził pętlę czasową, w której żyją osobliwe dzieci, w latach 40 ubiegłego wieku, gdy trwa II wojna światowa. Autor świetnie oddał tło historyczne tamtych czasów – przerażający obraz zrujnowanego Londynu, życie przepełnione atmosferą strachu przed nalotami, grozę bombardowania i niepewność jutra.
Miasto cieni to całkiem udana kontynuacja Osobliwego domu pani Peregrine. Choć początek był odrobinę oporny, kiedy książka już się rozkręciła, wciągnęła mnie na dobre i z zapartym tchem przerzucałam jej strony. Zakończenie tego tomu okazało się sporym zaskoczeniem. Nie przypuszczałabym, że autor poprowadzi tę opowieść do takiego finału. Już nie mogę doczekać się Biblioteki dusz, by przekonać się, co wydarzy się dalej.
MOJA OCENA: 8/10
Polecam Miasto cieni, podobnie jak i Osobliwy dom pani Peregrine. Jeśli lubicie zaskakujące, trochę mroczne i lekko bajkowe klimaty, to ta trylogia jest dla Was.
Zaczytanego dnia,
Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Miasto cieni"
Autor: Ransom Riggs
Tytuł oryginalny: "Hollow city"
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Seria: Pani Peregrine – tom II
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wyd.: 2014
Stron: 440
Oprawa: twarda
Cena okładkowa: 35 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz