sobota, 2 stycznia 2016

Wyzwania książkowe 2015 – podsumowanie


Dzisiaj mam dla Was obiecany, ostatni już, post podsumowującym rok 2015. W ubiegłym roku wzięłam udział w trzech wyzwaniach - jednym ilościowym oraz dwóch, w których trzeba było czytać książki pasujące do określonych kategorii. Jak mi poszło? Czytajcie dalej. :)

52 książki w 52 tygodnie
Wyzwaniem ilościowym było znane wszystkim 52 książki. Zakłada ono czytanie jednej książki tygodniowo. W roku 2014 brałam w nim udział po raz pierwszy i ledwo, ledwo, ale udało się je ukończyć. W 2015 wyznanie zaliczyłam już we wrześniu, a ostateczna liczba przeczytanych książek to 79. Nie będę wypisywała poszczególnych tytułów książek, bo to mija się z celem. Całą listę przeczytanych książek znajdziecie na moim profilu na lubimyczytac.pl.

Wyzwanie książkowe 2015
To wyzwanie znalazłam na kwejku, chociaż wiem, że pochodziło ono z bloga amelinowa. W jego skład wchodziło 29 kategorii. Mnie udało się zrealizować 24 z nich. Postępy i to, jakie książki do jakiej kategorii przypisałam, pokazują grafiki poniżej. Zaznaczam tylko, że to moja interpretacja danego tematu i może być ciut naciągnięta. ;)



2015 Reading Challenge
To wyzwanie należało do trudniejszych. Pięćdziesiąt kategorii zakładało przeczytanie łącznie 52 książek. Mnie udało się zaliczyć 44 kategorie, co w sumie dało 46 książek. Poniżej dwie grafiki prezentujące poszczególne zadania oraz książki, jakie do nich dopasowałam:



Moje wrażenia i wyzwania na 2016
Powinnam być z siebie zadowolona, bo dosyć sporo udało mi się zrealizować, ale nie jestem do końca zadowolona. Żałuję, że chociaż tego krótszego wyzwania nie zrobiłam w całości. Kiedy wybrałam te dwa wyzwania pod koniec 2014 roku, nie mogłam się doczekać, aż je zacznę. Wypisałam sobie każde na kartce i przez cały rok skrupulatnie uzupełniałam. Z czasem jednak zaczęłam odczuwać presję, że powinnam wykonać i czytać książki, które będą pasowały do danych kategorii. Im bliżej końca roku, tym ta presja była większa, a ostatnie dwa tygodnie grudnia, kiedy początkowo planowałam coś jeszcze nadrobić, ostatecznie w jakimś stopniu zniechęcały mnie do czytania. Przekonałam się o tym, że takie zabawy, na dłuższą metę, nie są dla mnie. No właśnie, słowo-klucz - "zabawy". Miała być zabawa, a przerodziło się to w rywalizację z samą sobą. Coś, co powinno mnie motywować do czytania rzeczy, po które rzadko sięgam, ostatecznie zaczęło mnie ograniczać i spowodowało, że odstawiałam na później książki, na które miałam ochotę. Wypełnienie listy stało się priorytetem, przez co ciekawe książki leżały, kiedy czas upływał, a dany tytuł nie spełniał jakiejkolwiek kategorii. Ambicja wzięła górę.

Dlatego też, choć tak wielu z Was stworzyło naprawdę ciekawe wyzwania i kusiło mnie, mimo wszystko, by w jakimś wziąć udział, ostatecznie zdecydowałam, że JEDYNYM wyzwaniem, jakie podejmę w 2016 roku będzie stare, dobre 52 książki. Mam także nadzieję, że uda mi się pobić rekord, jaki w tym roku ustanowiłam. Przede mną pełna dowolność tego, co i kiedy będę czytała (no chyba że akurat dostanę egzemplarze recenzenckie). I wiecie co? Ogromnie się z tego cieszę. :) To jak przywrócenie czytelniczej wolności. Koniec z czytaniem na siłę! ;)

W jakich wyzwaniach Wy wzięliście udział w 2015 roku i jakie planujecie na rok 2016? A może ktoś z Was doszedł do podobnych wniosków, jak ja i zrezygnował z wyzwań? Zapraszam do komentowania! :)
Zaczytanego dnia,


Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.