Czytanie książek to ogromna przyjemność. Nie zawsze jednak bywa różowo. Chyba każdy z nas znalazł się w takiej sytuacji, kiedy książka wyprowadziła nas z równowagi, ale nie miało to żadnego związku z jej treścią. Przygotowałam dzisiaj dla Was zestawienie pięciu takich sytuacji, kiedy może nas, mówiąc wprost, zalać krew. Potraktujcie ten tekst z przymrużeniem oka, bo jest mocno wyolbrzymiony. A więc zaczynamy!
Długie oczekiwanie na nowy tom ulubionej serii
Jest, znalazłeś ją! Trafiłeś na serię, która podbiła Twoje serce. Gdybyś mógł, spakowałbyś walizkę i zamieszkał w świecie z ulubionej serii. Bohaterów traktujesz jak swoich przyjaciół. Przeżywasz ich losy i cierpisz, gdy coś im się nie powiedzie. Słowem: przepadłeś. Bez porcji nowych przygód ukochanych postaci, czujesz się jak narkoman na głodzie. Ale nowy tom uparcie nie pojawia się w księgarniach. Czekanie jest torturą. Prośby, groźby - nic nie działa. Choć tego nie znosisz, musisz uzbroić się w cierpliwość.
Literówki w tekście
Czytasz książkę i w pewnym momencie trafiasz na błąd w tekście. Każdemu może się zdarzyć, myślisz. Owszem. Ale co w wypadku, gdy tych błędów jest więcej, a Ty cierpisz na syndrom grammar nazi? Masz przechlapane. Każda literówka, każdy najmniejszy błąd, jest jak drapanie paznokciami o tablicę. Zgrzytasz zębami, ale czytasz dalej, w końcu tyle czekałeś na tę książkę. Najchętniej wziąłbyś korektor, długopis i popoprawiał błędy. I tylko nabożny szacunek do książki nie pozwala Ci tego zrobić.
Piekło perfekcjonisty - różnice w detalach na okładce
Skończyłeś czytać książkę. Pora, by odłożyć ją na półkę, gdzie będzie się przepięknie prezentowała z resztą serii. Kiedy już tam trafia, następuje zgrzyt. Nazwisko autora/logo wydawnictwa/nazwa serii (niepotrzebne skreślić) jest na innej wysokości, niż na reszcie grzbietów serii. To przecież nic takiego, prawda? Niby tak, ale za każdym razem, gdy tylko spojrzysz na półkę, będziesz widział ten niepasujący detal. Witaj w piekle perfekcjonisty, siądź wygodnie, bo nigdy go już nie opuścisz.
Totalna zmiana szaty graficznej okładek
W Twoje ręce trafił pierwszy tom jakiejś serii. Po przeczytaniu jesteś tak zachwycony, że koniecznie musisz poznać dalsze losy bohaterów. Czekasz jak na szpilkach na pojawienie się drugiego tomu i nagle... BUM! Kolejne części wydane będą w zupełnie innej szacie graficznej. Już wiesz, co to oznacza. Mały niepasujący detal potrafi wyprowadzić z równowagi, a cała okładka? W myślach już widzisz te nieprzespane noce, kiedy będziesz przewracał się z boku na bok, bo pierwszy tom nijak nie będzie pasował do reszty. Buntuje się przeciwko temu każda komórka Twojego ciała. Przełykasz jednak tę gorzką pigułkę, w końcu i tak już jesteś w piekle.
Rezygnacja z wydania reszty serii
Zakochałeś się w jakiejś serii. Postanawiasz, że po prostu musisz ją mieć całą, nie ma innej opcji. Przeżywasz przygody bohaterów, jakby były Twoimi własnymi. Czekasz na każdą kolejną część i cieszysz się jak dziecko, kiedy pojawia się wreszcie na rynku. Jednak ta sielanka nie trwa wiecznie. Ostatni tom nie zostanie wydany. Czujesz się zdradzony. Masz ochotę krzyczeć i płakać. No jak tak można? Przecież wszystko miało się w tym tomie rozwiązać! Postanawiasz działać, bo nie poddasz się tak łatwo. Przecież musi być jakiś sposób, by książka znalazła się również na rodzimym rynku. Zakładasz strony i wydarzenia na facebooku, tworzysz petycje, wysyłasz setki maili. Na próżno... A mogło być tak pięknie. W wyobraźni widziałeś już całą serię na swojej półce, teraz miejsce na ostatni tom zieje pustką. Jedyne wyjście to liczyć na amatorskie tłumaczenie, które często woła o pomstę do nieba, albo przeczytać w oryginale. Trzecia opcja - zapomnieć o ostatnim tomie. Co wybierzesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz