poniedziałek, 7 września 2015

Rywalki – Kiera Cass

Często zdarza mi się zaryzykować i kupić dwa lub nawet trzy tomy jednej serii, mimo iż z danym autorem nie miałam jeszcze żadnej styczności. O Rywalkach słyszałam sporo - że jest przewidywalna, słodka i przeznaczona raczej dla nastoletniego czytelnika. Chciałam zapoznać się z treścią, ale tym razem wolałam nie ryzykować i zacząć od jednej książki. Mimo iż nastoletnie czasy mam za sobą, w jakiś sposób historia Ami mnie zaciekawiła, chociaż początki na to nie wskazywały.

Na gruzach dawnych Stanów Zjednoczonych, po ogromnych zawirowaniach politycznych, powstała monarchia - Illea. W państwie tym istnieje podział klasowy - rodzina królewska stanowi Jedynki, najniższą klasą są Ósemki. Kiedy następca tronu osiąga odpowiedni wiek, przeprowadzane są Eliminacje. Jest to swego rodzaju konkurs, w którym spośród 35 dziewcząt, przedstawicielek wszystkich prowincji różnych klas, wybierana jest małżonka dla księcia.
America jest przedstawicielką Piątek - kasty artystów. Rodzina upatruje w jej udziale w Eliminacjach swoją szansę na lepszy byt. Dziewczyna natomiast marzy o innej przyszłości. Jest zakochana w Aspenie, który, na ich nieszczęście, należy do Szóstek. Mimo iż tego szczerze nie chce, dla świętego spokoju zgłasza swój udział w konkursie i, jak łatwo przewidzieć, zostaje jedną z kandydatek w wyścigu do korony. Jak poradzi sobie w świecie przepychu, otoczona przez rywalki, które za wszelką cenę chcą wygrać? Jaki okaże się książę Maxon? Co stanie się z jej związkiem z Aspenem? Odpowiedzi znajdziecie w książce. 

Jak wspomniałam, początek z Rywalkami był trudny. Pierwsze 3-4 rozdziały były do bólu przewidywalne i niespecjalnie ciągnęło mnie do dalszej lektury. Książka leżała rozpoczęta i sądziłam, że na pierwszym tomie zakończy się moja przygoda z Selekcją. Nie poddałam się jednak tak szybko i kiedy w końcu zabrałam się za dalszą lekturę, przeczytałam ją jednym ciągiem.

Zarzuty, o jakich wspomniałam we wstępie, mogę po lekturze powieści potwierdzić. Wiele rzeczy podczas czytania można bez problemu przewidzieć, a sama opowieść jest momentami uroczo słodka, idealna dla nastoletniej czytelniczki. Czy jednak są to wady Rywalek? Niekoniecznie. Taka lekka w odbiorze powieść, po lekturze niezwykle dopracowanego Czasu Żniw, okazała się miłą odmianą i mimo wszystko do mnie trafiła.

Świat, w jaki czytelnika wprowadza Kiera Cass, jest dosyć ciekawy. Z jednej strony są niższe klasy, które zmagać muszą się z ogromnymi trudnościami - biedą, głodem, niepewnością jutra. Awans klasowy, poza małżeństwem z przedstawicielem wyższej kasty, jest prawie niemożliwy. Z drugiej strony są klasy, które żyją w dostatku i niczego nie brakuje im w życiu. Dla kandydatek, które wywodzą się z biedoty, Eliminacje to przede wszystkim szansa na awans społeczny. Dla przedstawicielek bogatszych warstw - prestiż, o który warto zawalczyć niekoniecznie czystymi metodami. W pałacu wszystkie kandydatki trafiają do świata ze snów - wykwintne posiłki, dworska etykieta, przecudowne stroje, własna służba. Autorka bardzo podkreśla różnice, jakie dzielą uczestniczki Eliminacji i pałacową elitę. Sądziłam, że na tym przede wszystkim będzie opierała się powieść. Kiera Cass trochę jednak mnie zaskoczyła, wplatając w pałacowe życie kilka niebezpiecznych sytuacji.

W wyścigu o koronę udział bierze 35 dziewczyn. To ogromne pole do popisu w tworzeniu ich charakterów. Wśród kandydatek są takie, które marzą o wielkiej miłości rodem z bajki o Kopciuszku, są także i takie, które mimo zakazu stosowania nieczystych zagrywek, znajdą sposób, by podstępem wyeliminować konkurencję. Bardzo schematyczne posunięcie, jednak w takiej historii trudno uniknąć tego schematu.

Narracja w książce prowadzona jest z punktu widzenia Ami. Dziewczyna jest początkowo bardzo sceptycznie nastawiona do księcia Maxona. Ma go za wyniosłego i sztywnego nudziarza. Jak łatwo się domyślić, jej opinia szybko zostaje zweryfikowana. Maxon okazuje się być sympatycznym i rozsądnym młodzieńcem, który ma zadatki na bycie świetnym królem. Mimo iż jego życie wydaje się Americe być idealnym, dziewczyna dostrzega, że dorastanie pod kloszem pozbawiło go wielu rzeczy. Sama bohaterka wyróżnia się na tle innych kandydatek. Jest wygadana i przede wszystkim naturalna, co stanowi jej ogromny atut.
America, wyruszając do pałacu, ma jeden cel i nie jest nim zwycięstwo. Jednak im lepiej poznaje Maxona, tym trudniej wytrwać jej w postanowieniu, że nie zależy jej na byciu księżniczką. Jak to często bywa w młodzieżówkach, również fabuła Rywalek opiera się na trójkącie miłosnym. Chociaż sądziłam, że bohaterka powoli zapomni o Aspenie, autorka, tym też mnie zaskoczyła, na to jej nie pozwoli.

Widziałam opisy poszczególnych części Selekcji, więc wiem mniej więcej, jakie będzie zakończenie tej historii. Nie oznacza to jednak, że wiem, jak do tego zakończenia dojdzie i dlatego właśnie sięgnę po kolejne tomy. Książki Kiery Cass zdecydowanie przeznaczone są dla młodszego czytelnika, ale mimo wszystko mają w sobie coś, co sprawia, że chcę się z nimi zapoznać. Lubię czasem sięgnąć po taką opowieść, gdzie odnajdę lekką i słodką historię miłosną. Takie właśnie są Rywalki.

Na koniec, nie mogę nie wspomnieć o okładce. Książki z tej serii mają naprawdę prześliczne okładki. Przepiękna kolorystyka, przyciągająca wzrok kreacja modelki. Okładka jest również cudowna w dotyku - całość aksamitna, a napisy błyszczące. Uwielbiam takie oprawy książek.

Moja ocena: 6/10


Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Rywalki"
Autor: Kiera Cass
Tytuł oryginalny: "Selection"
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Seria: Selekcja - tom 1
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wyd.: 2014
Stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 37,90 zł

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.