wtorek, 30 czerwca 2015

Czerwcowy stosik, czyli nowości w mojej biblioteczce

Czerwiec się kończy, a więc czas na stosik! Kiedy miesiąc się zaczynał sądziłam, że nie będzie zbyt wielu nowości, którymi mogłabym się pochwalić, jednak moje uzależnienie od kupowania książek wzięło górę. Czasem po prostu nie da się opanować, kiedy widzi się takie okazje, że żal nie skorzystać. Trochę głupio przyznawać się do tego, jakie samemu ze sobą toczy się walki, bo wiem, kto to będzie czytał, a potem patrzył na mnie z politowaniem. ;) Zdrowy rozsądek jednak też dochodzi do głosu, panuję nad sytuacją. Tak mi się przynajmniej wydaje. ;)
Tak prezentują się książki, jakie w czerwcu przybyły w mojej biblioteczce:


Cztery książki przyszły już na samym początku czerwca. W ramach prezentu na urodziny, które wypadają 1 czerwca, dostałam:

niedziela, 28 czerwca 2015

Obsydian – Jennifer L. Armentrout

Dawno nie czytałam powieści z gatunku paranormal romance. Wampiry, wilkołaki, anioły, pogromcy demonów, czarownice - napisano mnóstwo książek, w których przewijają się te nadnaturalne istoty. A kosmici? Poza Intruzem Stephenie Meyer, nie przypominam sobie, bym czytała książkę, w której znajdę pozaziemskie formy życia. O tę niewykorzystaną tematykę Jennifer L. Armentrout oparła swoją powieść i tak oto powstał Obsydian.

17-letnia Katy przeprowadza się wraz z matką z Florydy do niewielkiej mieściny w Zachodniej Wirginii. W bezpośrednim sąsiedztwie nowego domu Katy mieszka dwójka nastolatków. To rodzeństwo, Dee i Daemon Black - ona jak z obrazka, on nieziemsko przystojny, obydwoje mają hipnotyzujące, niezwykle zielone oczy. Dee jest zachwycona nową sąsiadką i marzy o tym, by się z nią zaprzyjaźnić. Daemon jest jest przeciwieństwem i wyraźnie daje Katy odczuć, że ma się trzymać od nich z daleka. Każda rozmowa z nim jest frustrująca, ale jednocześnie jest w tym chłopaku coś, co fascynuje Katy, mimo iż trudno jej się do tego przyznać. Kiedy Daemon ratuje Katy i dosłownie zamraża czas, ich życie nieodwracalnie się zmieni. Grożące im niebezpieczeństwo zmusza dziewczynę do przyjęcia ochrony Daemona, a to oznacza trzymanie się blisko niego. Tylko jak znieść ochronę kogoś, kogo samemu chciałoby się zabić?

sobota, 27 czerwca 2015

100 książek (lub serii), które chciałabym przeczytać

Dzisiaj mam dla Was wyjątkowy post. Każdy książkoholik ma w głowie listę książek, które chciałby przeczytać. Lista ta, jak wiadomo, ulega ciągłym zmianom. Raz coś z tej listy zniknie, bo w końcu to przeczytaliśmy, raz coś do listy zostanie dodane, bo jakaś nowość pojawiła się na rynku lub ktoś coś nam polecił. Lista ta wydaje się nie mieć końca i najpewniej życia nie wystarczy, by przeczytać wszystko to, co byśmy chcieli.

Ale... czy potrafilibyście wymienić 100 książek, które chcielibyście przeczytać? W swojej biblioteczce na lubimyczytac.pl na półce "Chcę przeczytać" zwykle miałam około 40-50 tytułów. Sporo z nich to książki, które leżą na moich półkach i czekają na swoją kolej. Miałam oczywiście w głowie także tytuły, które chciałabym przeczytać, a które nie były oznaczone na półce. Zaczęłam więc dodawać i dodawać, aż w końcu lista przekroczyła setkę. Dlatego też serie, które już rozpoczęłam, bądź chciałabym rozpocząć, potraktuję jako jedną pozycję. Listę uporządkowałam alfabetycznie według autorów. A więc... jesteście gotowi? Zaczynamy!

1. Aaronovich Ben - Księżyc nad Soho

2. Ahern Cecelia - Love, Rosie

wtorek, 23 czerwca 2015

Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta – Claire North

Ostatnio, muszę przyznać, moje przeczucie co do tego, że książka na pewno mi się spodoba, mnie nie myli. Kiedy usłyszałam  o książce Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta, gdy zobaczyłam jej okładkę i przeczytałam opis, czułam, że będę nią zachwycona. Wiedziałam, że muszę ją mieć. Gdy na facebooku strona Lubię czytać zorganizowała wraz z wydawnictwem Świat Książki konkurs, wzięłam w nim udział i udało się! Zostałam jedną z 5 osób nagrodzonych książką. Gdy tylko do mnie dotarła, zaraz zabrałam się za czytanie.

Harry August umiera. Po raz kolejny. Kiedy jego życie dobiega końca, odradza się ponownie w tym samym miejscu i czasie. Każdy ze swoich żywotów może przeżyć, jak mu się podoba, ale ta jedna rzecz pozostaje bez zmian.
Kres jedenastego życia Harry'ego różni się od wcześniejszych. Kiedy Harry leży już na łożu śmierci, odwiedza go 7 -letnia dziewczynka. Mówi, że musi za jego pośrednictwem przekazać w przeszłość wiadomość, iż świat się kończy. Odzyskawszy w dwunastym życiu świadomość tego, kim jest, Harry postanawia odkryć, co ma powodować koniec świata, a potem postara się temu zapobiec.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

No kto by nie skorzystał? (prawie unboxing)

Często zdarza mi się przeglądać strony księgarni internetowych, żeby sprawdzać, jakie ceny oferują poszczególne z nich za książki, jakie kiedyś chcę sobie kupić. Lista takich książek jest dosyć długa i praktycznie w każdym miesiącu wydłuża się o jeden bądź kilka tytułów. W zeszłym tygodniu weszłam na stronę Świata Książki i zobaczyłam taki oto banner:


W praktyce oznaczało to około 270 tytułów za 9.99 zł lub 14.99 zł. Znalazłam wśród nich cztery z mojej listy książek, które chcę mieć. Taka okazja, no kto by nie skorzystał? Tak więc złożyłam zamówienie, które odebrałam dwa dni później w księgarni. Tym razem moja biblioteczka wzbogaciła się o:

czwartek, 18 czerwca 2015

PREMIERA: Oddawaj różdżkę, Phong! – Łukasz Wasilewski

Warszawa, trzy kobiety i On. Zosia to młoda, odnosząca sukcesy, atrakcyjna pisarka. Tatiana jest rudowłosą, ponętną, zakochaną w Beatlesach call girl. Natalia zajmuje się ilustrowaniem książek dla dzieci i uwielbia Batmana, to dziewczyna z duszą geeka oraz afro na głowie. Tym trzem kobietom namiesza w głowach i życiu On - tajemniczy Szatyn. Kim jest? Jakie skrywa sekrety? Jakie konsekwencje wynikną z jego znajomości z trzema warszawiankami? O tym możecie przeczytać w debiutanckiej powieści Łukasza Wasilewskiego "Oddawaj różdżkę, Phong!".

Widząc tytuł, w którym pojawia się słowo "różdżka", wielu z Was pomyśli pewnie, że mamy do czynienia z fantastyką. Błąd. "Oddawaj różdżkę, Phong!" trudno mi zakwalifikować do jednej określonej kategorii, ale z pewnością nie byłaby to fantastyka. To powieść, którą można by nazwać komedią romantyczną, ale wyrywa się ona z jej standardowych ram. Łukasz Wasilewski dodał do niej sporą dawkę męskiej przyjaźni, hojnie zaczerpnął z popkultury, dorzucił kilka zaskakujących znajomości, a całość okrasił posypką z absurdu. "Oddawaj różdżkę, Phong!" to dość specyficzne danie. Dla jednych (tak jak dla mnie) będzie smacznym kąskiem, jednakże nie zasmakuje każdemu. Dla kogoś, kogo wiedza na temat popkultury kuleje, może okazać się niestety niezrozumiałe.

Przeczytanie książki zajęło mi trzy wieczory. Muszę powiedzieć, że gdzieś w trzecim rozdziale był moment, gdy miałam ochotę rzucić czytnik w kąt. Kiedy z ust Szatyna padła jednocześnie tak znienawidzona i uwielbiana w internecie uwaga pt. "kobiety do garów", moja wewnętrzna feministka (nie wiedziałam nawet, że ją mam) nagle się obudziła, żądna sprawiedliwości za taką zniewagę. Szkoda byłoby jednak zniszczyć niewinne urządzenie, tak więc, mimo wszystko czytałam dalej, mając nadzieję, że dalsza lektura zyska moje rozgrzeszenie. Na szczęście tak się stało, gdy coraz lepiej poznawałam Szatyna.

sobota, 13 czerwca 2015

Jak dziecko w sklepie z cukierkami (unboxing)

Co robi książkoholik, kiedy odkryje nową dla siebie księgarnię internetową? Ogląda, sprawdza, jakie są ceny. Patrzy, czy książki, które planuje kupić, lub które kiedyś mu się spodobały, są w atrakcyjnych cenach. Przegląda, obiecując sobie, że tylko popatrzy. Znacie to? A znacie też ten moment, kiedy pierwsza książka ląduje w koszyku, a obietnica, że tylko pooglądam, idzie się, mówiąc delikatnie, bujać? No właśnie. Tutaj zaczyna się walka między wewnętrznym dzieckiem, które czuje się jak w sklepie z cukierkami, a silną wolą, która z każdą chwilą słabnie, próbując przebić się krzyczy, że na półkach leżą nieprzeczytane książki. Oczywiście, wewnętrzne dziecko w końcu zwycięża, naspeedowane perspektywą słodyczy, którą poczuje, jak tylko paczka znajdzie się w moich łapkach. Ostatnie zawahanie... no i klik, zamówienie złożone.

Tak właśnie parę dni temu znowu uległam, kiedy odkryłam księgarnię internetową czytam.pl. Dowiedziałam się o niej z jakiegoś komentarza na jednej z czytelniczych grup na facebooku. Z której? Nie pamiętam, ale Ty, któryś o niej napisał, bądź błogosławiony i przeklęty jednocześnie. ;)

czwartek, 11 czerwca 2015

Zaplątani – Emma Chase

Kiedy ujrzałam okładkę Zaplątanych, a na niej hasła zapewniające o tym, że jest to najzabawniejsza, najbardziej seksowna książka, a na dodatek przedstawi ona nam, kobietom, męski punkt widzenia na świat i związki, pomyślałam, że to pewnie spora przesada. Mimo to zdecydowałam się na tę książkę i po przeczytaniu jej stwierdzam jednak, że przesady w tych obietnicach nie ma.

Drew Evans to typowy playboy. Bogaty, pewny siebie, nieziemsko przystojny, inteligentny. By oczarować kobietę, wystarczy jeden jego uśmiech. Nie narzeka na brak zainteresowania i korzysta z tego bez skrępowania, traktując kobiety jak jednorazowe chusteczki. Podczas jednego z cotygodniowych "polowań", na drodze Drew staje Kate Brooks, która pozostaje obojętna na jego urok. W pracy czeka go niespodzianka,  gdy kobieta okazuje się nową pracownicą w jego biurze. Jej pojawienie się sprawia, że Drew porzuca swoje zasady, chcąc ją zdobyć. Sądzicie, że brzmi jak dość oklepana i standardowa fabuła powieści erotycznych? Owszem, ale to dopiero początek. Bowiem by książka była ciekawsza, Emma Chase rzuciła swoim bohaterom kilka kłód pod nogi. Powiem jeszcze tylko, że nie ma lepszego sposobu by skomplikować im życie, niż "małe" współzawodnictwo. Reszty musicie dowiedzieć się sami.

środa, 10 czerwca 2015

Moje książkowe nawyki TAG

Cześć! Mam dzisiaj dla Was TAG, ale tym razem nie będzie to TAG poświęcony książkom, ale mnie i moim nawykom czytelniczym. Widziałam go na blogu Galeria Książek i postanowiłam zrobić go u siebie, coby nie hulał tutaj wiatr, kiedy akurat nie ma nowych recenzji.
Tak na marginesie, w kolejnej recenzji będziecie mogli przeczytać o "Zaplątanych" Emmy Chase. Ale wróćmy do tematu. Zaczynamy!

1. Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania?
Nie. Mogę czytać wszędzie. Fotel w salonie, kiedy wokół mnie wiele się dzieje; łóżko w moim pokoju, przy włączonej muzyce; niewygodne krzesło w kuchni; leżak na balkonie czy w ogrodzie. Zdarzało mi się nawet czytać, ćwicząc na rowerze stacjonarnym. Jeśli chcę zanurzyć się w świecie fikcji, potrzebuję tylko książki i czegoś, na czym mogę usiąść.

2. Czy w trakcie czytania używasz zakładek czy może przypadkowych rzeczy?
Używam zakładek. Często dołączane są do paczek, kiedy zamawiam książki. Moją ulubioną jest zakładka ze zdjęciem Michela Jacksona z okładki płyty "Thriller 25", na którym Michael, w czerwonej kurtce i czerwonych spodniach jest otoczony przez zombie. Dostałam ją do książki, która była wydana również z okazji 25-lecia jego płyty. Tak, uwielbiam jego twórczość. Może kiedyś pojawi się tutaj recenzja jakiejś z jego (lub o nim) książek.

niedziela, 7 czerwca 2015

Miniaturzystka – Jessie Burton

Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis Miniaturzystki, wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę i że kiedyś na pewno ją sobie kupię. Opis mnie zaintrygował, a okładka książki urzekła - ta ilustracja domku dla lalek z XVII wieku jest po prostu urocza. Muszę powiedzieć, że zdarzyło mi się widzieć kilka recenzji tej książki na innych blogach i przyznam, że gdybym ich nie ujrzała, miałabym jeszcze większą przyjemność z czytania. W recenzjach tych, ich autorki (bądź autorzy, nie pamiętam) opisywali, jakie tematy porusza Miniaturzystka. Wiedząc to, szybciej domyśliłam się rozwiązania pewnych tajemnic. Ba, powiedzieć mogę, że od pierwszej strony zżerała mnie ciekawość, kogo będą dotyczyły dane kwestie. Chciałam jak najszybciej się tego dowiedzieć. Dlatego postanowiłam, że w swojej recenzji nie napiszę o tym, o czym ja dowiedziałam się przed lekturą. Skupię się na tym, o czym jest książka i jakie mam po niej wrażenia. Nie chcę spoilerować, dlatego tak będzie według mnie najlepiej. Im mniej wiesz przed rozpoczęciem czytania, tym bardziej książka wciąga, a ta konkretna, jaką jest Miniaturzystka, na pewno Cię wciągnie i nie pozwoli o sobie zapomnieć, gdy będziesz musiał powrócić do rzeczywistości.

sobota, 6 czerwca 2015

W Dolinie Muminków – Tove Jansson


Witajcie ponownie w świecie Muminków! W Dolinie Muminków to trzeci tom serii autorstwa Tove Jansson. Recenzję tomu pierwszego znajdziecie tutaj, drugiego natomiast tutaj.

Jesteście ciekawi, jakie przygody spotkają Muminka i jego przyjaciół tym razem? W Dolinie zawitała wiosna, po przebudzeniu z zimowego snu, Muminek wraz z Włóczykijem i Ryjkiem, wybierają się, by zdobyć najwyższy szczyt pobliskich gór. Znajdują tam kapelusz i kiedy postanawiają zabrać go do domu, nie spodziewają się, jakie pociągnie to za sobą konsekwencje. Kapelusz jest bowiem zaczarowany i nigdy nie można być pewnym, co stanie się, gdy coś znajdzie się w jego środku. O ile latające obłoczki czy sok malinowy to dość przyjemne rzeczy, to już tego samego nie można powiedzieć o zmienianiu się w dziwne stwory. Kapelusz i następstwa jego magicznych właściwości to nie jedyne przygody, jakie spotkają naszych ulubieńców. Cała rodzina wyruszy na Wyspę Hatifnatów, a przybycie Topika i Topci pociągnie za sobą wizytę stwora, który wielu dzieciom, podczas oglądania serialu, jeżył włos na głowie. Jak to się wszystko skończy? O tym musicie przekonać się sami.

wtorek, 2 czerwca 2015

Maybe Someday – Colleen Hoover

W Maybe Someday, najnowszej książce, która pojawiła się na polskim rynku, Colleen Hoover zabiera nas w świat emocji ukrytych między słowami oraz muzyki, którą odczuwa się każdą komórką ciała. 

Muszę przyznać, że naprawdę ciężko zebrać mi myśli, bo tak wiele chciałabym o tej książce powiedzieć, a jednocześnie tak bardzo nie chcę nikomu psuć przyjemności czytania i boję się, że powiem coś, co zdradzi jakiś ważny element fabuły. Jedno jest pewne. Maybe Someday to książka, kolejna autorstwa Colleen Hoover, która zostanie w mojej pamięci, bo jest naprawdę wyjątkowa i ciężko jest chyba znaleźć drugą taką. Co w niej jest takiego wyjątkowego? O tym troszeczkę później. Najpierw kilka zdań o treści.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dzień Dziecka, czyli urodzinowy prezent

Witajcie! Dzisiaj Dzień Dziecka, więc wszystkim, dzieciom oraz dorosłym, którzy nie zapomnieli o swoim wewnętrznym dziecku, życzę samych radości, uśmiechu i spełnienia wszystkich marzeń. :)

Tak się składa, że urodziłam się w Dzień Dziecka, dokładnie 28 lat temu. Moja 7-letnia siostrzenica nie jest z tego powodu zadowolona i najchętniej zmieniłaby mi datę urodzin, o czym mówi mi co roku od paru lat. Uważa, że to niesprawiedliwe, że Dzień Dziecka jest też moim osobistym świętem. ;)

Ale nie o tym chciałam  napisać. Chciałam się pochwalić. Wiem, ledwo dwa dni temu wstawiłam majowy stosik, a tutaj znów pokazuję nowe książki. Nie mogłam się powstrzymać. Po prostu nie wytrzymałabym do końca miesiąca. Rzadko dostaję książki w prezencie. W tym roku, w ramach prezentu, mogłam liczyć na mały przelew. A co jest najlepszym prezentem dla książkoholika? Więcej książków!!! Tak więc skorzystałam jeszcze z promocji mojego ulubionego dyskontu książkowego Aros (-35% na wszystko do końca maja) i dzisiaj kurier zapukał do moich drzwi z paczuchą. Jesteście ciekawi, co znajdowało się w środku? Ta dammmmm:
Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.