Bez słów Mii Sheridan jest jedną z tych książek, w przypadku których miałam mocne przeczucie, że mi się spodoba. Wystarczyło mi zobaczyć okładkę, która jest przecudowna, i przeczytać opis, by zadecydować, że tę książkę po prostu muszę mieć, nie ma innej opcji. I wiecie co? Przeczucie po raz kolejny mnie nie myliło. :)
Do Pelion, niewielkiego miasteczka położonego nad jeziorem, przyjeżdża Bree. Dziewczyna potrzebuje zmiany w życiu, które przytłoczyło ją swoim ciężarem. Zmiana środowiska wydaje jej się jedynym wyjściem, by rozgonić demony przeszłości. Przyjaźnie nastawieni ludzi, nowa praca, przyjemny domek i piękna okolica – Bree szybko się aklimatyzuje w nowym miejscu. Wkrótce jej uwagę przykuwa Archer – młody mężczyzna, który stroni od ludzi, a w miasteczku ma opinię dziwaka. Dlaczego unika towarzystwa? Bree jest zafascynowana nieznajomym i powoli odkrywa sekrety Archera. Między nimi zaczyna kiełkować uczucie, ale czy będzie na tyle silne, by mogło zamknąć za nimi trudną przeszłość i pokonać przeciwności? O tym musicie przekonać się sami.
Chcesz zrobić sobie taką grafikę z cytatem z książki? - kliknij tutaj |
Bez słów to książka, która angażuje wszystkie emocje, którą przeżywa się całym sercem. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Mii Sheridan, ale na pewno nie ostatnie. Autorka potrafi bez reszty wciągnąć czytelnika w swoją opowieść, powoli odkrywając przed nim kolejne sekrety, jakie skrywają bohaterowie powieści. Czaruje subtelnością uczucia, jakie rodzi się między nimi, by potem zbombardować ogromem namiętności, jaka między nimi wybucha. Czasami potrafi rozśmieszyć, innym razem z kolei sprawić, że z drżeniem przewracasz kolejną stronę. Mia Sheridan droczy się z czytelnikiem – daje nadzieję, by zaraz ją wyrwać. Naprawdę zaangażowałam się w tę historię, to był istny rollercoaster. Emocje były tak ogromne, że nawet zdarzyło mi się rzucić książką, co przecież uważam za zbrodnię. Zaraz jednak wróciłam do lektury.
Bohaterami powieści są Bree i Archer. Narracja prowadzona jest w większości z punktu widzenia Bree, nie brak jednak także i rozdziałów, w których towarzyszymy Archerowi. Bree jest dziewczyną, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Jest odważna, wytrwała, zdeterminowana. Chociaż jej przyjazd to Pelion to tak naprawdę ucieczka od przytłaczającej przeszłości, trudno jej się dziwić. Uczucie, jakie pojawia się w jej sercu, daje jej siłę, by dzielnie stawić jej czoła. Archer z kolei to postać, która szybko skradła moje serce. To ciepły, inteligentny, spokojny i uroczo nieporadny mężczyzna. Jego nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie i nieufność do ludzi chwytają za serce. Obserwować, jak otwiera się na Bree, jak zaczyna jej ufać, jak się w niej zakochuje, było prawdziwą przyjemnością.
Mia Sheridan potrafi pisać tak ciekawie, iż przykuwa pełną uwagę czytelnika. Nawet jeśli musisz odłożyć książkę, myśli będą krążyły wokół jej bohaterów. Wszystko jest opisane ze smakiem, nawet sceny erotyczne, których nie brakuje.
Bez słów to książka o miłości, którą wyrazić można na tak wiele sposobów, niekoniecznie słowami. To książka o miłości, którą sprawia, że chcesz być lepszym człowiekiem. To książka o miłości, która daje siłę, by walczyć z przeszłością, ale także by stawiać czoła niepewnej przyszłości. To książka o miłości, dla której warto czekać, walczyć i ryzykować.
Bez słów porwało mnie bez reszty. Poznawanie losów Bree i Archera było naprawdę przyjemną przygodą. Wiem, że wiele czytelniczek musiało podczas lektury sięgnąć po chusteczki. Chociaż tym razem nie przeżyłam wzruszeń, to jednak powieść sprawiła, że zrobiło mi się cieplej na sercu. Długo o niej nie zapomnę...
MOJA OCENA: 8/10
Powieść Mii Sheridan polecam z całego serca. Jeśli szukasz książki o miłości, w bohaterach której po prostu się zakochasz, dobrze trafiłaś. Nie zastanawiaj się, czytaj! :)
Zaczytanego wieczora,
Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Bez słów"
Autor: Mia Sheridan
Tytuł oryginalny: "Archer's Voice"
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wyd.: 2016
Stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 34,90 zł