wtorek, 18 lipca 2017

Pod wrażeniem: Gra o tron S07E01

Miliony fanów Gry o tron czekały z niecierpliwością na premierę siódmego sezonu serialu i oto wreszcie oczekiwanie dobiegło końca. Premiera pierwszego odcinka już za nami, a ja postanowiłam dać tutaj upust swoim wrażeniom po obejrzeniu.

UWAGA, SPOILERY!
Jeśli nie oglądałeś jeszcze najnowszego odcinka Gry o tron, nie czytaj dalej.

Czołówka
Po tym, jak zakończył się szósty sezon, w którym tron Siedmiu Królestw objęła Cersei, sądziłam, że na mapie z czołówki serialu wizerunek jelenia na planie Królewskiej Przystani zostanie zastąpiony przez wizerunek lwa. Tak się nie stało i to mnie trochę zdziwiło. Czemu twórcy serialu tego nie zmienili? Przecież wyraźnie było powiedziane podczas koronacji o Cersei z rodu Lannisterów. Drobny szczegół, ale chyba nie ja jedna na to zwróciłam uwagę.

Arya
Scena jeszcze przed czołówką to było mocne rozpoczęcie odcinka. W pierwszej chwili, widząc ucztę u Freyów, pomyślałam, że może to jakaś retrospekcja, ale zaraz potem nastąpiło olśnienie. Arya „przywłaszczyła” sobie twarz Waldera Freya i zrobiła z niej użytek, mordując cały ród. Genialne posunięcie. Kiedy oglądałam zakończenie szóstego sezonu, a w nim Aryę dokonującą zemsty na Freyu, nawet nie pomyślałam o tym, że jego śmierć może być jeszcze w taki sposób przez nią wykorzystana. Bardzo sprytne, Arya wybiła cały ród i wyeliminowała tym samym ryzyko tego, że ktoś mógłby za morderstwo Waldera Freya szukać odwetu.
Potem, w drodze do Królewskiej Przystani, Arya spotyka w lesie kilku żołnierzy Lannisterów, zaś jednego z nich gra Ed Sheeran. Wiedziałam, że Ed ma się pojawić w serialu, dlatego jak tylko usłyszałam śpiew, już byłam pewna, że zaraz Arya się na niego natknie, nie sądziłam jednak, że pojawi się on już w pierwszym odcinku. To było zaskoczenie. Co zaś tyczy się celu podróży Aryi, ciekawi mnie, jak potoczy się jej wątek i czy uda jej się zrealizować plan wykreślenia Cersei ze swojej listy. Musiałaby zabić kogoś z jej bardzo bliskiego otoczenia, by ukraść jego twarz i do niej się zbliżyć.

Bran i armia umarłych
Ujęcia armii umarłych nieustannie robią na mnie wrażenie, ale tym razem wrażenie było jeszcze większe po tym, jak wśród idących trupów zobaczyłam kroczące martwe olbrzymy. I tak sobie pomyślałam, że pewnie przyjdzie taki moment, kiedy w armii Nocnego Króla zobaczymy także Hodora...
Bran wraz z Meerą wreszcie dotarł do Muru, gdzie przy bramie powitał go Ed Cierpiętnik wraz z braćmi z Nocnej Straży. W wątku Brana najbardziej mnie ciekawi, czy wyjawi on Jonowi tajemnicę jego narodzin i co z tego wyniknie, jeśli tak się stanie. Od Muru do Winterfell już niedaleko.

Winterfell
Zbliża się armia umarłych, a Jon organizuje wojska, które będą z nią walczyć. Zarządza obsadzenie strażnic na Murze i szkolenie wszystkich zdolnych do walki, nawet kobiet. Ponownie tutaj zabłysnęła Lady Mormont, która bez żadnych sprzeciwów przyjęła nakaz Jona i nie marudziła, jak lord Glover. Ta mała dziewczynka ma więcej odwagi niż niejeden stary lord.
Niezbyt spodobało mi się to, że Tormund zgłosił się do obrony Muru. On nie może wyjechać, bo przecież jeśli wyjedzie, nie będzie mógł czarować Brienne, a tutaj po prostu musi coś między nimi się wydarzyć. Widać, jak bardzo Brienne mu się podoba. Twórcy serialu wylali miód na moje serce tą krótką sceną z Brienne, Podrickiem i Tormundem, w której Tormund zazdrości Podrickowi tego, że Brienne go sponiewierała. :D Tak bardzo im kibicuję, że każdy taki moment wywołuje na mojej twarzy ogromny uśmiech. :D Czy tylko mi się wydaje, że Brienne nie patrzy już z taką pogardą na uśmiechy Tormunda? :D
Między Jonem a Sansą pojawia się różnica zdań w kwestii tego, co zrobić z zamkami Umberów i Karstarków, którzy walczyli po stronie Boltonów. Widać, że Sansa nie zamierza siedzieć potulnie – dojrzała, zmieniła się i zmądrzała, wyciąga wnioski z tego, czego doświadczyła sama i co przeszła jej rodzina. Trudno powiedzieć, kto może mieć rację w kwestii zamków zdradzieckich rodów, bo różne konsekwencje mogą wyniknąć z każdej z decyzji, ale to Jon został obwołany Królem Północy i Sansa nie powinna w obecności jego chorążych kwestionować jego zdania.
Sytuację w Winterfell bacznie obserwuje Littlefinger, starając się ugrać coś dla siebie. Podoba mi się to, jak Sansa gasi jego starania. Pewnie nigdy nie wybaczy mu tego, że przehandlował ją Boltonom. Czekam z niecierpliwością na to, by Littlefinger w końcu zapłacił za swoje knowania.

Królewska Przystań
Cersei ogłosiła się królową, wraz z Jaimem rozprawia o tym, że zewsząd Lannisterów otaczają wrogowie. Widać między nimi pewien dystans po tym, co stało się z Tommenem. Cersei ogarnęła żądza władzy i zemsty. Jaime stara się przemówić jej do rozumu, ale ta jest uparta. Liczę na to, że w pewnym momencie do kompletu z przydomkiem Królobójcy zasłuży na przydomek Królowobójcy (jakkolwiek dziwnie to brzmi).
Cersei szuka sojuszu u Eurona Greyjoya. Ten otwarcie kpi z Jaime'a – nie powiem, śmiechłam parę razy, słysząc jego tekst czy widząc reakcję Jaime'a na wymianę zdań między Greyjoyem a siostrą. Słysząc odmowę Cersei, Euron obiecuje powrócić z darem, który ją przekona. Jestem bardzo ciekawa tego, czym może być ten podarek.

Cytadela
Sam dzielnie szkoli się na maestra. Jego codzienność to usługiwanie maestrom, wynoszenie ich nocników, czyszczenie ich, podawanie maestrom jedzenia, pilnowanie porządku w bibliotece i nauka – asystowanie prze sekcjach, czytanie ksiąg. Migawki z jego codziennej rutyny i reakcje Sama ubawiły mnie jak żaden z odcinków serialu. :D
Podoba mi się to, że Sam nie ugiął się pod zarozumiałymi maestrami, którzy lekceważą jego słowa o armii Nocnego Króla, i wykradł zastrzeżone księgi. Może nieco za szybo udało mu się znaleźć to, czego szukał, ale rozumiem, że tutaj szkoda czasu na przedłużanie niektórych wątków. Znalazłszy potrzebne informacje, Sam od razu zabiera się do wysłania wiadomości, by poinformować Jona. Jon pewnie będzie szukał sojuszu z Daenerys, by zdobyć tak potrzebną mu broń.
W Cytadeli znalazł się też Jorah Mormont, u którego szara łuszczyca mocno się rozwinęła. Przykre, że nie udało mu się tego zwalczyć. Wy też podskoczyliście przestraszeni, kiedy Mormont wyciągnął nagle rękę z celi? :D

Ogar i Bractwo bez chorągwi
Ogar i Bractwo bez chorągwi zatrzymują się w chacie, w której kiedyś Ogar, podróżując z Aryą, znalazł schronienie. Dom należał do chłopa i jego małej córeczki, a Ogar okradł ich z posiadanego srebra. Bieda zmusiła chłopa do zabicia dziecka i samobójstwa. Podoba mi się zmiana, jaka zachodzi w Ogarze. Widać było, że ma wyrzuty sumienia po tym, co im uczynił. Największym zaskoczeniem jest zaś fakt, że Ogar zobaczył w płomieniach armię umarłych krocząca za Murem. Nie przypuszczałabym, że właśnie on, który tak często kpił sobie z bogów, zobaczy coś w ogniu.

Smocza Skała
Daenerys wreszcie przybywa w rodzinne strony. W końcu udało jej się dokonać tego, o czym marzyła przez lata. To, jak odcisnęła dłoń na piasku, patrzyła na otwierającą się bramę, zerwała chorągwie Stannisa, spojrzała na tron, a potem sunęła dłonią po mapie Siedmiu Królestw – to wszystko było takie doniosłe. I na cały odcinek Dany wypowiedziała jedno zdanie! :D Trochę mało jej było, ale jak sądzę, w kolejnym odcinku zobaczymy już więcej.

***
Ten odcinek zdecydowanie skradła Arya, szkoda tylko, że najmocniejsza scena pojawiła się na początku. Po tylu maratonach poprzednich sezonów ten jeden odcinek minął mi jak z bicza strzelił. Ledwo dobrze się rozpoczął, a już się skończył. Potrzebuję więcej! :)
A Wy? Oglądaliście? Jak Wam się podobało się to, co zobaczyliście?


Źródło plakatu z grafiki: HBO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.