czwartek, 29 marca 2018

Martwa jesteś piękna – Belinda Bauer

Książka Martwa jesteś piękna moją uwagę przykuła przede wszystkim swoim tytułem. Trzeba przyznać, że jest on bardzo intrygujący. Jak można widzieć piękno w śmierci? Kim trzeba być, by zachwycać się czyimś zgonem? Już sam tytuł zrodził we mnie pytania, a opis fabuły tylko mocniej podsycił moją ciekawość. Po prostu musiałam przekonać się, co też kryje w swoim wnętrzu tak zagadkowa książka.

Eve Singer jest dziennikarką telewizyjną, której specjalnością są reportaże kryminalne. Praca w telewizji nie jest łatwa, szczególnie wtedy, kiedy konkurencja nie śpi, a młodsze koleżanki chętnie zajęłyby jej miejsce przed kamerą. Żeby zachować swoje stanowisko, Eve musi zrobić wszystko, by utrzymać zainteresowanie żądnych sensacji widzów. Nie cofnie się przed niczym, by dostać jak najlepszy materiał.
Kiedy więc kontaktuje się z nią tajemniczy mężczyzna i oświadcza, że stoi za niedawno ujawnionym morderstwem, Eve jest pewna, że oto złapała prawdziwą sensację, która przebije relacje innych dziennikarzy. Kontakt z mordercą daje jej okazję, by mogła pojawić się na miejscu zbrodni jako pierwsza. Wkrótce jednak odkrywa, że pozbawianie życia ludzi w miejscach publicznych to nie jedyna obsesja mordercy. Z przerażeniem dochodzi do wniosku, że ona sama również jest jego celem.

Początki z tą powieścią nie należały do łatwych. Pierwsze sto stron przeczytałam bez większych rewelacji. Ani niespecjalnie ciekawiło mnie to, kim jest morderca, ani jakoś szczególnie nie potrafiłam się wgryźć w fabułę, do głównej bohaterki książki zaś czułam pogardę za to, w jaki sposób wykonuje swój zawód. Drażniło mnie to jej gonienie za sensacją, ta jej chęć zdobycia jak najbardziej szokującego materiału i przekraczanie granic przyzwoitości, byle tylko osiągnąć zamierzony cel. Za coś obrzydliwego uważałam jej metody pracy, jak choćby nagabywanie rodziny ofiary w kilka godzin po jej śmierci. Nie byłam przekonana, czy w ogóle w którymś momencie cokolwiek sprawi, bym mogła wciągnąć się w lekturę i zacząć odczuwać przyjemność z niej płynącą. O dziwo jednak, po przekroczeniu tych pierwszych opornych stu stron wreszcie coś w tej kwestii zaskoczyło.

Martwa jesteś piękna to książka, w której narrator jest wszechwiedzący. Prowadzi on nas przez powieść, pokazując głównie życie i odczucia Eve oraz mordercy. W opowieść tę wplata fragmenty życia osób, z którymi na co dzień bądź okazjonalnie styka się bohaterka – ojca z demencją, samotnego sąsiada, kolegów z pracy, dziennikarzy konkurencyjnych stacji. To jednak nie wszystko. Krótkimi bohaterami powieści stają się także ofiary mordercy. Jesteśmy świadkami ich ostatnich chwil i przerażającej świadomości zbliżającej się śmierci. To intrygujący, ale i szokujący zabieg. Choć to postacie, do których nie ma czasu i możliwości się przywiązać, to jednak trudno nie odczuwać współczucia, obserwując ich walkę do ostatniego tchu, mimo coraz silniejszego przeświadczenia o tym, że walka ta jest skazana na przegraną.

Między Eve a mordercą nawiązuje się dziwna relacja. Morderca sugeruje jej, że w gruncie rzeczy oboje są do siebie podobni – śmierć jest ich obsesją. Ona poszukuje jej, by mieć sensacyjny materiał; on – by podziwiać jej osobliwe piękno. Oboje też potrzebują widowni. Choć wszytko w niej się buntuje przeciwko temu, z czasem Eve dochodzi do wniosku, że może być w tym sporo prawdy.
Belinda Bauer umiejętnie buduje napięcie w swojej powieści. Eve jest obsesją i celem mordercy. Wie, że grozi jej niebezpieczeństwo, ale to nie zniechęca jej do działania. Z jednej strony chce pomóc w ujęciu sprawcy zbrodni, z drugiej stara się udokumentować sensacyjną sprawę. Czytając, zastanawiałam się, jaki będzie kolejny krok mordercy, czy uda się udaremnić jego zabójczą grę, zanim zbierze ona kolejne krwawe żniwo i zanim zdoła on dorwać Eve. Mimo początkowych trudności, powieść naprawdę mnie wciągnęła i trzymała w napięciu do samego końca.

Autorkę powieści pochwalić trzeba za kreację postaci. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście kreacja Eve. To silna i niezależna kobieta, która musi walczyć o pozycję w środowisku zdominowanym przez kult młodości i piękna, balansując między tym, co moralnie akceptowalne a tym, co da jej wymagane wyniki w pracy. Choć początkowo nie darzyłam jej sympatią, jej przymioty sprawiły, że z czasem ją polubiłam. Drugą wyraźnie nakreśloną postacią jest morderca. Intryguje tutaj jego pokręcona psychika – to, jak rodziła w nim się i ewoluowała na przestrzeni czasu jego fascynacja śmiercią. Polubić go nie ma najmniejszej możliwości, ale przyznać trzeba, że to naprawdę ciekawa postać. Z bohaterów dalszoplanowych warto wspomnieć dwie postacie. Pierwszą z nich jest Duncan, dotknięty demencją ojciec Eve. Autorka naprawdę dobrze oddała zachowanie takiej osoby i to, co choroba robi z jego osobowością. Drugą z postaci dalszoplanowych wartych wspomnienia jest Joe, kamerzysta Eve. To świetny facet, z którym Eve rozumie się bez słów i na którego może liczyć w każdej chwili.

Martwa jesteś piękna to książka, która dostarczyła mi nie tylko typowych dla thrillera wrażeń. To książka, która w pewnym stopniu zmusza do przemyśleń nad tym, dokąd zmierza dziennikarstwo w pogoni za sensacją, która przyciągnie widza, i zastanowienia nad tym, gdzie przebiega granica tego, co moralne i niemoralne w dostarczaniu ludziom informacji. To też książka, która zmusza do refleksji nad sobą samym i tym, dlaczego istnieje w nas taka żądza poznawania brudnych sekretów.

Belinda Bauer stworzyła świetny, trzymający w napięciu i szokujący thriller. Jeśli jesteście fanami tego gatunku, sądzę, że jest to powieść, której warto poświęcić uwagę. Polecam!


Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Martwa jesteś piękna"
Autor: Belinda Bauer
Tytuł oryginalny: "The Beautiful Dead"
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Wydawnictwo: Muza
Rok wyd.: 2018
Stron: 448
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 39,90 zł







Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję agencji Business&Culture oraz wydawnictwu Muza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.