piątek, 3 lutego 2017

Podpalę wasze serca! – Marcin Brzostowski

W grudniu po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Marcina Brzostowskiego. Złote spinki Jeffreya Banksa było lekką, pełną humoru powieścią gangsterską. Po tak obiecującej lekturze zgodziłam się sięgnąć po kolejną książkę tego autora, Podpalę wasze serca!. Obydwie te pozycje to dwa zupełnie różne światy i, niestety, ta odsłona twórczości Marcina Brzostowskiego kompletnie nie przypadła mi do gustu.

Karol Szrama nie ma w życiu lekko. Żona robi mu awantury o każdy drobiazg, syn kompletnie go nie szanuje, praca w korporacji nie przynosi ani satysfakcji, ani wielkiego zarobku i jeszcze na dodatek ciążą na nim niespłacone kredyty. Nie zanosi się, by ten stan rzeczy miał się poprawić. Iskierka nadziei rozpala się, gdy w życiu Karola pojawia się tajemniczy jegomość z innego wymiaru, Rodrigo Valente, który obiecuje mu lepsze życie. Jest tylko jeden warunek: Karol musi poddać się szaleństwu. By stać się naprawdę wolnym, musi odrzucić wszelkie normy społeczne. Czy to mu się uda i co z tego wyniknie? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce.

Podpalę wasze serca! to mocno oderwana od rzeczywistości powieść, w której groteska i absurd zdają się być normą. Wydaje mi się, że każdy z nas ma pewną granicę tolerancji absurdu w książkach czy filmach, po przekroczeniu której dane dzieło staje się niestrawne. Ta powieść tę granicę u mnie przekroczyła i, pomimo najszczerszych chęci, nie umiałam znaleźć w jej lekturze przyjemności. Zamysłem autora był zapewne napisanie lekkiej, żartobliwej książki, która rozbawi czytelnika, ale, niestety, ten humor nie trafił do mnie wcale.

Lekturze towarzyszyło mi nieustanne poczucie skonsternowania. Trudno było mi ogarnąć, co się w ogóle dzieje. Już scena, w której Karol nakazuje karpiowi być psem, sugerowała, że cała fabuła może być istnym pomieszaniem z poplątaniem i tak rzeczywiście było. W książce roi się od przedziwnych sytuacji, pokręconych postaci i kuriozalnych, często wulgarnych dialogów. To było dla mnie za dużo.

Kompletnie nie umiałam wkręcić się w tę historię. Książeczkę takich gabarytów można połknąć w dwie godziny, ale w tym przypadku było to niemożliwe. Nie byłabym w stanie strawić takiej dawki absurdu na raz i musiałam rozłożyć jej lekturę na raty, ale mimo to i tak się przy niej męczyłam. Parę razy pomyślałam o tym nawet, by porzucić czytanie i darować sobie jej zrecenzowanie, ale postanowiłam być fair wobec książki i autora. Miałam nadzieję, że może w którymś momencie w końcu coś zaskoczy. Nic takiego się nie wydarzyło. Do samego końca nic nie sprawiło, by ta powieść jakkolwiek zyskała w moich oczach.

Żałuję, że tego spotkania z twórczością Marcina Brzostowskiego nie mogę zaliczyć do udanych. Po zabawnej powieści Złote spinki Jefferya Banksa liczyłam na coś, co w podobny sposób potrafi poprawić humor. Tak niestety się nie stało, nad czym ubolewam.
Do zaczytania,


Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Podpalę wasze serca!"
Autor: Marcin Brzostowski
Wydawnictwo: E-bookowo
Rok wyd.: 2016
Stron: 142
Oprawa: miękka
Cena okładkowa: 30,00 zł









Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję autorowi, Marcinowi Brzostowskiemu.
Strona autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.