poniedziałek, 11 września 2017

Najlepszy powód, by żyć – Augusta Docher [PRZEDPREMIEROWO]

Przeczytałam każdą do tej pory powieść napisaną przez Augustę Docher, tak więc nie mogłam odmówić sobie przyjemności zapoznania się również z jej najnowszą książką. Sięgając po Najlepszy powód, by żyć, nie przypuszczałam nawet, że oto właśnie trafię na powieść, w której opisane są moje własne obawy, że będzie to coś, co będzie miało dla mnie tak osobisty przekaz.

Życie Dominiki zmieniło się w jednej tragicznej chwili. Jej ukochany ojciec niechcący doprowadził do tego, że na dziewczynie zapaliło się ubranie, wskutek czego doznała ona oparzeń połowy ciała. Poparzona ręka, noga, brzuch, plecy, piersi... Dominika nigdy nie zapomni tamtych chwil, bo blizny na ciele będą jej zawsze o tym przypominały. Najchętniej poddałaby się zupełnie, bo fizyczny ból i świadomość tego, że jej ciało zostało na zawsze oszpecone, po prostu ją dobijają, ale dla ojca stara się trzymać, bo ten bez jej wsparcia nie da rady stawić czoła czekającej go odsiadce.
Los sprawia, że jakiś czas po wypadku na drodze Dominiki staje Tomek Leśniewski – młody anestezjolog, który chce jej pomóc, a wkrótce za jego sprawą w życiu dziewczyny pojawia się także jego młodszy brat, Marcel. Chłopak jest zafascynowany Dominiką i zrobi wszystko, by się do niej zbliżyć. Czy jednak mu się to uda, kiedy dziewczyna tak bardzo odizolowała się od świata i ludzi? Czy dzięki niemu uda jej się odnaleźć kolejny powód, by żyć?

Narratorami w powieści są Dominika i Marcel. Historia Dominiki zaś dzieli się na „przedtem”, które opisuje jej życie od wypadku do chwili spotkania braci Leśniewskich, oraz „teraz”, w którym opisane są wydarzenia rozgrywające się już po ich spotkaniu. Zarówno czas akcji, jak i poszczególne narracje mieszają się ze sobą i trudno przewidzieć, kto tym razem będzie naszym przewodnikiem w części rozgrywającej się obecnie, bądź kiedy dokładnie rozgrywają się wydarzenia z „przedtem”, gdy zaczyna się nowy rozdział, jednak cała opowieść stanowi spójną całość i bez problemu można się w niej odnaleźć.

Najlepszy powód, by żyć to poruszająca opowieść o życiu po wypadku, który kompletnie zniszczył poczucie własnej wartości młodej dziewczyny. Ogień na zawsze zmienił ciało Dominiki. Blizny już zawsze będą przypominały jej o tej tragicznej chwili i bólu, który musiała znieść, by jakoś dojść do siebie. Wypadek zmienił także jej duszę i okaleczył ją podobnie jak jej skórę. Dominika boi się, że ze względu na to, jak wygląda, zostanie odrzucona, że nikt jej nie zaakceptuje i nie pokocha. Wybudowała wokół siebie szczelny mur. Nie chce cierpieć z powodu odrzucenia, więc woli uniknąć ewentualnego rozczarowania i bólu, ale w ten sposób nie doświadczy także niczego dobrego. Zamykając się na to, co może wydarzyć się złego, zamyka się także na to, co dobrego mogłoby ją spotkać. Nie potrafi jednak inaczej, bo tak bardzo boi się podjąć ryzyka. Świetnie ją rozumiem. Dominika ma w sobie coś z tego, co sama znajduję w sobie. Czytając jej historię czułam się tak, jakby Augusta Docher zajrzała do mojej duszy, zaczerpnęła z niej pewne motywy i obnażyła w swojej powieści moje największe obawy. Nie przypuszczałabym, że tak osobiście odbiorę tę opowieść. Trafiła ona do mnie jak żadna z wcześniejszych książek tej autorki. W moim odczuciu jest to jej najlepsza powieść.

Najlepszy powód, by żyć to przede wszystkim jej bohaterowie. Oboje zyskali moją sympatię, choć przyznać muszę, że Marcela nie polubiłam od razu. Początkowo jego podejście do życia i innych ludzi oraz towarzystwo, w jakim się obracał, nie przemawiały za nim. Wytrwale pracował na to, by mieć w rodzinie Leśniewskich opinię czarnej owcy. Niejasne wydawały mi się także jego motywacje, dla których chciał się zbliżyć do Dominiki. Z czasem jednak, im lepiej go poznawałam, tym coraz bardziej go lubiłam, aż ostatecznie skradł on moje serce zupełnie. Dominika zaś, przez to iż w pewnym stopniu mogłam się z nią utożsamiać, od razu zyskała moją sympatię. Autorka oczarowała mnie tym, jaką relację zbudowała między bohaterami swojej powieści. Oboje wzajemnie dopingują się do tego, by wyjść poza to, kim są na początku i nawzajem wyzwalają w sobie to, co najlepsze.

Książka naprawdę wciąga. Lekki styl i porywająca opowieść sprawiają, że trudno się od niej oderwać. Augusta Docher zabrała mnie we wzruszającą i jednocześnie przepełnioną pozytywną energią podróż, obfitującą w emocje i zaskakujące zdarzenia. Spędziłam przy tej powieści kilka naprawdę przyjemnych godzin i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Może poza jednym: jak można zakończyć w takim momencie?! ;)

Najlepszy powód, by żyć to piękna opowieść o tym, że najważniejsze jest to, kim jesteśmy jako ludzie, co sobą reprezentujemy, jakie jest nasze wnętrze. To historia o tym, że o wartości człowieka nie stanowi to, jak on wygląda, bo wygląd może diametralnie zmienić się w jednej chwili. To także opowieść o tym, że każdy zasługuje na miłość, nawet jeśli wydaje mu się, że nie jest tego wart.

Jeśli lubicie powieści poruszające niełatwe tematy, poszukujecie książki nastrajającej pozytywnie, macie ochotę przeczytać coś pełnego emocji i nadziei, to jest to pozycja dla Was. Polecam!
Książka swoją premierę będzie miała 27 września 2017. Już teraz możecie zamówić ją np. na stronie empiku.


Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Najlepszy powód, by żyć"
Autor: Augusta Docher
Seria: Najlepszy powód – tom I
Wydawnictwo: OMG Books
Rok wyd.: 2017
Stron: 362
Oprawa: miękka
Cena okładkowa: 37,90 zł








Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu OMG Books.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja
Na blogu zainstalowany jest zewnętrzny system komentarzy Disqus. Więcej o nim w Polityce Prywatności.