Lubię powieści historyczne, moją uwagę zaś szczególnie przyciągają te, których akcja rozgrywa się w latach 30. i 40. ubiegłego wieku. To właśnie między innymi sprawiło, że zainteresowała mnie Góra Synaj Krzysztofa Koziołka. Intrygujący opis zapowiadał całkiem ciekawy kryminał. Ale czy rzeczywiście tak było?
Jest rok 1938. Na wybiegu dla niedźwiedzi w zoo w Glogau (obecnie Głogów) zostają znalezione zwłoki kilkuletniego chłopca. Śledztwo w tej sprawie prowadzi śledczy policji kryminalnej, Matzke, który wziął sobie do pomocy funkcjonariusza policji porządkowej, Antona Habichta. Dla Habichta sprawa ta to ogromna szansa – nie tylko może wiele nauczyć się od Matzkego, jeśli dobrze się spisze i doprowadzi do rozwiązania sprawy, być może będzie mógł liczyć na lepszą posadę, która zapewni mu coś więcej, aniżeli marne grosze, jakie zarabia obecnie.
W tym samym czasie w położonym niedaleko Neusalz (obecnie Nowa Sól) ze stawu zostaje wyłowione ciało kolejnego kilkulatka, syna właściciela jednej z okolicznych fabryk. Sprawa ta wygląda na nieszczęśliwy wypadek, ale coś nie daje spokoju pewnej hrabinie, która postanawia przeprowadzić własne śledztwo.
Czy oba te zgony mają ze sobą coś wspólnego, czy to jedynie zbieg okoliczności? A jeśli obie sprawy są ze sobą powiązane, to kim jest sprawca?
Tajemnicze zgony młodych chłopców, przedwojenne Niemcy – opis fabuły nieco przypomniał mi powieść Paula Grosmanna, Dzieci gniewu, która bardzo mi się spodobała. Liczyłam na to, że Góra Synaj będzie czymś właśnie w tym stylu i, jak mi się zdaje, nie przeliczyłam się.
Przyznać muszę, że książka początkowo nastręczała mi nieco trudności. Dwa miejsca akcji i pojawienie się od razu kilku postaci, wśród których dwie mają podobnie brzmiące niemieckie nazwiska, sprawiło, że chwilę trwało, nim połapałam się, kto jest kim i w którym mieście właśnie się znajduje. Na szczęście, kiedy już ogarnęłam te niuanse, lektura powieści była czystą przyjemnością.
Chylę czoła przed całym tłem historycznym, jakie Krzysztof Koziołek wykreował w powieści. Widać, że autor poświęcił sporo czasu na poszukiwania źródeł historycznych, by wiernie oddać wygląd przedwojennego Głogowa i Nowej Soli oraz wiarygodnie odmalować klimat lat 30. ubiegłego wieku. Góra Synaj jest jak podróż wehikułem czasu do roku 1938. Autor świetnie wykreował klimat tamtych czasów – wygląd obu miast, przekrój społeczeństwa, sposób wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych klas społecznych, metody działania policji, nastroje antysemickie czy duch wszechobecnego uwielbienia dla partii nazistowskiej i Hitlera. Z niezwykłą dbałością o szczegóły odtworzył także topografię obydwu miast – każda z niemieckich nazw ulic czy placów ma wymieniony w przypisach swój obecny odpowiednik. Dla kogoś zaznajomionego z tymi miastami lektura tej powieści będzie na pewno nie lada gratką.
Nie chcę zbyt wiele zdradzać na temat fabuły, powiem zatem tyle, że obie sprawy kryminalne są bardzo ciekawe. Autor umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odkrywając kolejne elementy utkanej przez siebie intrygi. Książka naprawdę wciąga, z ogromnym zainteresowaniem śledziłam poczynania Habichta i hrabiny Franzeski, których śledztwa zataczały coraz szersze kręgi. Jakich odkryć dokonają i dokąd zaprowadzą ich odnalezione tropy? Tego musicie dowiedzieć się sami. W książce znajdziecie wiele nietuzinkowych i bardzo wyrazistych postaci, nie brakuje także zaskakujących zwrotów akcji. Zakończenia zaś absolutnie nie udało mi się przewidzieć.
Górę Synaj ma szansę spodobać się tym czytelnikom, którzy lubią sięgać po kryminały z historią w tle. Mnie ta powieść w pełni usatysfakcjonowała. Polecam!
Do zaczytania,
Szczegółowe informacje:
Tytuł: "Góra Synaj"
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Akurat
Rok wyd.: 2017
Stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 34,90 zł
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję agencji Business&Culture oraz wydawnictwu Akurat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz